Wierz mi lub nie, od dawna już wiem---Ustaw utwór "OD DAWNA JUŻ WIEM" zamiast sygnału oczekiwania na połączenie. Wyślij KOR5 na numer 80833 (0 zł) Abonament: Muzyka na Czekanie (Play) – 2zł Czasoumilacz (Plus) – 2,02zł Granie na Czekanie Bez Limitu (T-Mobile) – 4,99zł Schau das Video für Od dawna już wiem von Kortez's Bumerang kostenlos und sieh dir Coverbilder, Songtexte und ähnliche Künstler an. Tekst piosenki Wracaj do domu Pewnie ciągle Ci się zdaje, że niejedno już widziałeś, niech się tylko skończy dzień i król weźmie czego chce. Będzie krążył po ulicach, będzie ubaw jak na filmach. Powiedz czy się kiedyś bałeś, że na zawsze będziesz mały. Wracaj do domu, jeszcze czas. Ten za kim idziesz, nie jest aż tyle wart. Paulla - Już wiem I gdyby ktoś Utwór pochodzi z nowej płyty "Nigdy nie mów zawsze"Zapraszam do kupna całej płyty! . Wiem od dawna – te drogi wiodą na przystanek,każdą nową dnia porą, każdą porą wiem także, że nigdy chodzić nie przestanętorem nieczynnym – dołem, lub górą – wiaduktem,pod wiatę szklaną, między ściany z mgły i drogi prowadzą zawsze na przystanek,choćbym mijała kogoś z radością lub smutkiemotrząsnę się z emocji, muszę znaleźć spokój,bo wiem przecież, że nigdy chodzić nie przestanę,nawet we śnie i w półśnie, i w tej drzemce krótkiej,w moim skrytym przed światłem pod powieką oku,wszystkie drogi mnie wiodą na jeden przystanek –choćby kontury jego były już bladziutkie,choćbym zwolniła mocno tempo swoich kroków,to wiem dobrze, że nigdy chodzić nie przestanę,a idąc znajdę rymy do „smutkiem” i „krótkiej”albo do „kroków”, „oku”, „spokój” no i „mroku”.Wiem od dawna, że drogi wiodą na przystanek,i wiem także że nigdy chodzić nie przestanę. Znowu się kołyszę przy smętnych piosenkach chcąc usłyszeć jakiś ładny tekst, który by mi się wpasował w tematykę. Ale niestety nic nie znajduję. Więc zacznę od króciutkiego opisu snu, który tematykę zapoczątkował. A śnił mi się pan kolega, z którym nie mam kontaktu od 9 lat zatem trochę mniej niż pół życia. Pan kolega - słowem wyjaśnienia - to pierwsza "miłość" mojego życia, z podstawówki. Słowem wyjaśnienia też - podstawówka, mimo tragicznych wspomnień z domu, była dość osobliwym momentem życia, bo wtedy byłam zupełnie inna. Oczywiście, odkąd ma się 13 a 22 lata przechodzi się różne rewolucje charakteru i ogólnie rzecz biorąc 10 lat później jest się zupełnie innym człowiekiem, ale psychologicznie rzecz biorąc temperament i osobowość powinna pozostać mało zmieniona. A ja w podstawówce byłam duszą towarzystwa, miałam mnóstwo kolegów i koleżanek z klasy, byłam chyba lubiana no i miałam naprawdę fajne relacje. Jak na ucznia klas 4-6. Potem w gimnazjum - kiedy to byłam osamotniona jak nigdy wcześniej - często tęskniłam do tych ludzi, wspominałam nie raz ze łzami w oczach i chlipiąc. Wracając do snu - śnił mi się ów pan kolega, pierwsza "miłość życia". Wpadliśmy na siebie przypadkiem i mieliśmy przed sobą perspektywę wielu godzin siedzenia i czekania na coś, wspólnie. Byłam wniebowzięta, bo człowieka zawsze lubiłam, zapamiętałam go jako ciepłego, przyjaznego, do rany przyłóż, nieco zdystansowanego ale bardzo fajnego chłopaka. Rozmawialiśmy, wspominaliśmy stare dobre czasy, jak to kolega Robert (obok bohatera snu chyba drugi ulubiony kolega z klasy) coś tam odwalił. Śmialiśmy się, ale nie do łez, bo pan kolega zachowywał taki zdrowy dystans, Bardzo przyjemny sen, ale niestety się z niego wybudziłam w środku nocy. Otworzyłam oczy, do świadomości dobiegło, że to tylko sen i poczułam tak wielkie rozczarowanie, rozgoryczenie i smutek, że nie mogłam zasnąć jakiś czas. Nie jest to pierwszy tego rodzaju sen z tymże panem kolegą. Jako student psychologii śmiejący się trochę z podejść psychodynamicznych, gdzie to na porządku dziennym terapeuta interpretuje sny pacjenta i wyciąga z nich poważne wnioski (serio, w 21 wieku), aczkolwiek doceniający ich wkład i szanujący je, sen próbuję interpretować. Może nie tyle sam sen mnie poruszył, co te emocje, które poczułam po wybudzeniu się. Rozczarowanie, że w snach tyle razy go spotykam, tyle fajnych, ciepłych rozmów prowadzę, a w rzeczywistości nie. I tu nawet nie chodzi o konkretnego człowieka - pana kolegę pierwszą "miłość życia". Raczej o relację... coś co ten człowiek wnosi do mojego życia. Ciekawą rozmowę, możliwość powspominania razem, poczekania w towarzystwie, wymiany ciepła takiego emocjonalnego, pośmiania się. Odrobiny dystansu - bo gdybym go faktycznie spotkała, to byłby to człowiek dla mnie obcy, w końcu tyle lat minęło, a wtedy to byliśmy dziećmi... więc możliwość poznania drugiego człowieka, nawiązania relacji. Tego mi brakuje i za tym tęsknię. Innymi słowy czy prościej - czuję się cholernie samotna. Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę… Codziennie… Za dużo tego. To tak, jakbym miał w głowie kawałki szkła. Przez cały czas. S. King, Zielona Mila Taki cytat miałam zapisany na stronie tytułowej nie pamiętam już którego dziennika. Pewnie pierwszego, możliwe że drugiego też. Mimo że jestem introwertykiem i tłum mnie męczy, mimo że poznawanie nowych ludzi sprawia mi trudności i tego raczej nie lubię, mimo że jestem w związku, mimo że nie jestem sama jak patyk, bo mam rodzinę, dobrych znajomych, przyjaciół. Mimo że próbowałam będąc np. w wolontariacie poznawać nowych ludzi, z którymi mnie coś łączyło. Mimo wszystko... strasznie samotna się czuję, strasznie. "Czasami miewam sny i lepiej jest mi tam"... Zawsze i permanentnie w moim życiu czułam się samotna. Czasem było to tłumione jakimiś lepszymi momentami z ludźmi, ale w zasadzie całe życie się czuję w jakiś sposób osamotniona. Najgorzej było w dzieciństwie, bo wtedy naprawdę byłam sama w przerażającym świecie i jedyni którzy mi mogli pomóc byli agresywni albo zataczający się, w innym świecie... Wtedy ta podstawówka była światełkiem w tunelu. Okres gimnazjum wychłodził mnie do szpiku kości - nie było tam nikogo. Zupełnie. Dwóch przyjaciół na odległość, z wieloma straciłam kontakt, nie umiałam nawiązać nowych, byłam trochę odtrącona przez zgraną klasę... Do tej pory pamiętam jak wielkim wydarzeniem było dla mnie, gdy miała miejsce jakaś obowiązkowa impreza klasowa, wszyscy bawili się w sali gimnastycznej czy tam na stołówce, tańczyli itd, a ja sama ustawiałam jakieś stoły w sali. Mieli to zrobić wszyscy, ale nikogo nie było więc z nudów sama zaczęłam to robić. Wychowawca (złoty człowiek, do tej pory ciepło o nim myślę, uwielbiam) zgarnął chyba kolegę, czy kolega sam przyszedł, już nie pamiętam i znienacka zaczął mi pomagać. Się wystraszyłam, bo się nie spodziewałam wtargnięcia innej osoby - wszyscy się bawili na dole. Byłam wręcz wzruszona tym gestem. Po prostu czuję przepotężne współczucie dla siebie - że tak o tym myślałam i że tak mnie to ruszyło, że do tej pory to pamiętam. To brzmi strasznie po prostu. A tak było. W liceum niby lepiej, ale też gdzieś na uboczu. Najlepiej wspominam chwile jakichś wydarzeń szkolnych albo świąt gdzie to do rytmów Cheri Cheri Lady wydurniałam się z koleżanką na tyle, a ze sceny mówili, żeby brać z nas przykład. Mało było takich chwil. Teraz jestem w związku, kiedyś myślałam, że jak się z kimś zwiąże to poczucie osamotnienia odejdzie - nie odeszło. Odeszło może na chwilę i wróciło znów. Może stąd te sny? Smutno. Straciłam jakoś wątek i nie wiem, co dalej pisać więc może na tym smutku zakończę. Naprawdę przykro i tęskniąco. Tekst piosenki: Od dawna już wiem Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Wyjdź po cichu Nie pal światła We śnie dotknij mojej skroni Jeśli kiedyś Zechcesz wrócić Wiedz, że tutaj nic nie zmieni się Te stare płyty weź, lubiłaś je I tak na pamięć znam ich każdy dźwięk Dzieciom mów, że tyram gdzieś na chleb I kłam, i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz Wierz mi lub nie Od dawna już wiem Wierz mi albo nie Sam się dziwię ile można znieść A moje wiersze spal, zrób co chcesz Bo jawnie szydzi z nas ich każdy wers Dzieciom mów, że w święta odwiedzę je I kłam i kłam i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz Wierz mi lub nie Od dawna już wiem Go out in silence, Don't turn up the light, Touch my temple while sleeping, If the other day, You'd want to get back, And know, that there, Nothing will ever change Take these old records, You liked them, I know every sound of them, anyway Tell the children I plod on bread somewhere, And lie, and lie, that you still love me, you want me You may believe me or not, I know it for a long time, You may believe me or not, I wonder how much you can bear Burn my poems, do whatever you want to, Every line of them mocks us manifestly, Tell the childern I'll visit them on holidays, And lie, and lie, and lie, that you still love me, you want me Believe me or not, I know it for a long time Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Drugi singel Korteza z debiutanckiego, bardzo dobrze przyjętego albumu pt. „Bumerang". Jest to bardzo wzruszający utwór, opowiadający o zgodzie na rozstanie się z osobą, która najprawdopodobniej przestała kochać. Słowa: Roman Szczepanek Muzyka: Łukasz Federkiewicz Rok wydania: 2015 Płyta: Bumerang Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Kortez (26) 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 1 komentarz Brak komentarzy Od dawna już wiem Lyrics[Zwrotka 1]Wyjdź po cichuNie pal światłaWe śnie dotknij mojej skroniJeśli kiedyśZechcesz wrócićWiedz, że tutajNic nie zmieni sięTe stare płyty weźLubiłaś jeI tak na pamięć znam ich każdy dźwiękDzieciom mów, że tyram gdzieś na chlebI kłam i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz[Hook]Wierz mi lub nie, od dawna już wiemWierz mi albo nie, sam się dziwię ile można znieść[Zwrotka 2]A moje wiersze spal, zrób co chceszBo jawnie szydzi z nas ich każdy wersDzieciom mów, że w święta odwiedzę jeI kłam i kłam i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz[Hook]Wierz mi lub nie, od dawna już wiem

od dawna już wiem tekst